Było trochę reggae, trochę punka, dużo rocka. Teraz – jest chwila dostrajania instrumentów zmęczonych dwugodzinnym graniem i zapowiedź wokalisty: „za 15 minut znów damy czadu”.

Jak na Pudelsów przystało, można było usłyszeć całkiem poważne tematy, jak zdrada narzeczonego, śmierć w jeziorze, czy sytuacja polityczna panująca w kraju. Wszystko – w satyrycznym stylu i gigantycznej interakcji z widzami: już przy drugim kawałku ludzie zaczęli się kołysać. A potem przyszła kolej na zaproszenie ukochanej do tańca, czy nawet w przypadku Anity – taniec z wokalistą na scenie.

Tekst i foto:
StanAdvert