W zakopiańskiej Watrze po raz kolejny odbył się koncert. Tym razem – wystąpili artyści znani z zespołu „Pod Budą”: Andrzej Sikorowski i jego córka Maja.
Na sali – tłum. Ciężko przejść pomiędzy stolikami. W zasadzie z tym zadaniem – radzili sobie tylko kelnerzy. Na scenie – lider zespołu Pod Budą, Andrzej Sikorowski. Charakterystyczna fryzura, w rękach gitara. I jego córka Maja – wschodząca gwiazda młodego pokolenia, która zamiast zrobić karierę wokalistki bezpłciowego popu, postanowiła iść drogą, którą wybrał jej ojciec. Wdzięczna, radosna, pełna życia, ze znakomitym głosem.
Cały event okazał się gigantyczną dawką znakomitej muzyki. Ale także – i sentymentu. Chociażby: każda zapowiedź kolejnej piosenki, to nie tylko sztywne „to teraz będzie...”, ale i garść wspomnień. Nie tylko z życia autora, ale jak powiedział jeden z obecnych na sali trzydziestoparolatków – kawałek jego młodości. Ale jak widać – rodzina Sikorowskich trafiła nie tylko w gusta publiczności 30+ - pod sceną znalazła się także publiczność 8-, która muzykę twórców przyjęła z jeszcze większym entuzjazmem, niż starsi słuchacze...
Tekst i foto:
StanAdvert